"Była dzielna - w ogóle nie płakała" powiedziała nauczycielka córki, gdy w wyniku korku spowodowanego wypadkiem drogowym, wpadłam na przedstawienie z okazji dnia matki, gdy wszystko się skończyło.. W tej sekundzie, córka poczuła, że może oddać mi wszystkie emocje i rozpłakała się wtulając w moje nogi. A słowa nauczycielki zapadły mi w pamięć. Na tyle, bym myślała o nich przez kolejnych kilka dni.
Czy tak powinno być, że ludzie czują coś (smutek, żal, złość, rozczarowanie), ale są dzielni i udają, że jest ok? A w środku targani są emocjami, które sieją spustoszenie? Czy mam w sobie zgodę na to, by nie pokazywać emocji? Skąd biorą się takie mechanizmy? Jak to się dzieje, że ludzie postrzegają pokazywanie emocji, przeżywanie ich jako coś nieodpowiedniego? Czy wszyscy powinni być powściągliwi? I co się dzieje z tymi emocjami, jeśli nie wychodzą z naszego ciała?
Wiele pytań, odpowiedzi jest również wiele. Jedno jest pewne - hamowanie emocji, brak możliwości wybrzmienia ich na zewnątrz, prowadzi do wielu trudności. Dla jednych będzie to rodzić problemy natury psychosomatycznej. Dzieci, które żyją w napięciu emocjonalnym, którego nie potrafią zmniejszyć (bądź nie mają wokół siebie dorosłych, którzy buforują ich emocje) mogą obgryzać paznokcie, skubać skórki, ssać przedmioty, gryźć palce, kręcić włosy dookoła palców, wyrywać włosy, moczyć się, chorować, wstrzymywać wypróżnienie. Lista jest długa, ile dzieci, tyle sposobów na poradzenie sobie z napięciem emocjonalnym. Niewątpliwie jedna, najlepszą metodą jest nazywanie emocji, rozmawianie o nich i bycie w kontakcie z drugim człowiekiem, który zrozumie to, co dziecko czuje, również to nazwie i wskaże bądź pomoże zdiagnozować potrzebę, która stoi za tą emocją. Bycie dzielnym nie jest potrzebą dziecka. Dziecko nie musi być dzielne - ono może próbować poradzić sobie z trudnością, tak jak moja córka, która po ukojeniu jej smutku powiedziała: "wiem mamo, że to nie Twoja wina, ale tak mi przykro, że nie zobaczyłaś przedstawienie, do którego tak się starałam przygotować"...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz