- rodzic karze, a dziecko zaprzestaje w danej chwili prezentować zachowanie, którego rodzic nie akceptuje;
- rodzic nagradza, w związku z czym dziecko, by dostać nagrodę, powtarza zachowanie, które rodzica zadowala
Można więc zapytać - czego chcieć więcej?
Odpowiedzi jest kilka. Można dla swojego dziecka chcieć:
- wewnątrzsterowności
- wewnętrznej motywacji do działań
- rozwoju moralności i samodzielności w myśleniu i ocenie sytuacji
- chęci współpracy ze względu na relację, a nie nagrodę
- poczucia wartości niezależnego od opinii i ocen innych ludzi
- bezwarunkowej miłości
- niezależności (jako przeciwieństwu kontroli)
Badania przytaczane przez Alfie Kohna w Wychowaniu bez kar i nagród wskazują, że dzieci, wobec których stosowano miłość odmawianą i wzmocnienia pozytywne (a więc kary i nagrody) mogą odczuwać bezradność, niechęć okazywania pomocy bliźnim, strach przed odrzuceniem przez innych, urazę wobec własnych rodziców. Ich poczucie własnej wartości może być zależne od sytuacji i innych ludzi. W dorosłym życiu może skutkować wzrostem napięcia w związku z poczuciem odrzucenia, a to może prowadzić z kolei do różnorakich uzależnień lub zachowań autodestrukcyjnych (Alfie Kohn przywołuje wiele badań źródłowych - zachęcam do zajrzenia do jego książki).
Ogólnie rzecz biorąc, dzieci spełniające prośby i polecenia dorosłych mają rodziców, którzy nie podkreślają swojej władzy, a zamiast tego budują z nimi ciepłe i bezpieczne relacje. Ci rodzice traktując je z szacunkiem, minimalizują kontrolę i starają się przedstawiać powody wyjaśnienia swoich próśb (A. Kohn, str. 69). To najpiękniejsza wskazówka, co robić, by z dziećmi współdziałać. Badania przytaczane przez autora pokazują, że dzieci chętniej współdziałają, gdy rodzice szanują ich integralność i autonomię, powstrzymują się od ocen, pochwał i krytyki. Kontrolowanie dzieci poprzez kary i nagrody prowadzi do utraty zainteresowania warunkowanymi tematami (np. nauką), ale również do obniżenia sprawności i umiejętności w danym temacie. Dzieci tracą chęci do rozwijania się w nim.
Rodzice często tłumaczą sięganie po kary tym, że kochają swoje dzieci. Dla dzieci nie ma nic bardziej mylnego, jak okazywanie miłości poprzez zadawanie bólu. Rodzi to w nich odczucie, że "zadawanie drugiej osobie bólu jest immanentną cechą miłości".
Zmianę towarzyszenia dziecku z warunkowego na bezwarunkowy powinna uprzedzić zmiana celu z "co mam zrobić, żeby moje dziecko mnie słuchało i robiło to, co chcę" na "czego potrzebuje moje dziecko i jak wyjść naprzeciw jego potrzebom". Zmiana optyki pomaga otworzyć skrzynię z zasobami empatii. Pozwala również rodzicowi powiedzieć, co dla niego jest ważne w danej prośbie i poleceniu skierowanym ku dziecku.
Zamiast:
"Stasiu, posprzątaj zabawki"
"Stasiu, posprzątaj zabawki, bo jak nie, to nie będzie dziś bajki"
"Stasiu, jesteś taki niegrzeczny, nigdy nie sprzątasz, za karę nie będę Ci dziś czytać"
"Stasiu, jeśli posprzątasz, będziesz mógł zjeść ciastko"
Powiedz:
"Stasiu, widzę, że lubisz się bawić, dużo zabawek leży na podłodze. To czas na sprzątanie"
"Zależy mi na porządku w domu. To dla mnie ważne, by rzeczy leżały na swoim miejscu"
"Kiedy w Twoim pokoju jest czysto, łatwiej skupić mi się na czytaniu bajki"
"Chcę, byś posprzątał swoje zabawki teraz. Czy potrzebujesz pomocy?"
Marta Jagodzińska
psycholog, terapeuta, pedagog, mama trójki
-----------------------------------------------------
Zapraszam Cię na mój fanpage na FB: www.facebook.com/centrumfamilion
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz