Prawdziwe przeżywanie złości to dla niektórych wyrzucanie jej z siebie poprzez krzyk, tupanie, rzucanie przedmiotami, trzaskanie drzwiami. Marshall Rosenberg, autor Porozumienia bez przemocy uważa jednak, że prawdziwie głębokie przeżywanie złości to nawiązanie kontaktu ze swoimi potrzebami. To moment, w którym łączę się z tymi kawałkami siebie, które czują się zaniedbane i niespełnione.
Sytuacja złości powoduje wzrost hormonów adrenaliny i kortyzolu w ciele. Oznacza to bycie w stanie stresu. Nawiązanie ze sobą kontaktu, przyjęcie postawy opieki, wzbudzenie w sobie empatii wobec samego siebie mogą wspomóc w dotarciu do niezaspokojonych potrzeb, które wywołały złość.
Rosenberg zachęca do odcięcia się od myśli, które kierują nas i naszą złość w stronę osoby, w relacji z którą złość się pojawiła. W przeciwnym razie aktywizują się mechanizmy obwiniania i karania innych. Wzięcie odpowiedzialności za swoją złość jako ta, która prowadzi do odkrycia niezaspokojonej potrzeby, umożliwia przeniesienie uwagi na siebie, własne odczucia i potrzeby.
Kiedy czujesz złość, spróbuj wykonać poniższe kroki:
- Zatrzymaj się, weź głęboki oddech;
- Pozostań w ciszy;
- Zidentyfikuj myśl, która spowodowała złość. To ważna nić prowadząca do odkrycia niezaspokojonej potrzeby;
- Skontaktuj się z tą potrzebą, przyjrzyj się jej;
- Poczuj inne emocje niż złość, która zaprosiła Cię to przyjrzenia się tej potrzebie. Może odczuwasz żal, rozczarowanie, smutek?
To właśnie tutaj prowadzi Cię złość. Chce zwrócić Twoją uwagę na Twoje potrzeby. Chce, byś porzucił/-a sądy, myśli i opinie o innych, a w zamian przyjął/przyjęła postawę empatii wobec siebie (samowspółczucia). To taki rodzaj zaopiekowania się sobą, który najczęściej oferujemy dobremu przyjacielowi. Kristin Neff, badaczka zjawiska self-compassion, zachęca do podarowania sobie tego, co oferujemy bliskim: miłość, dobre słowo, dotyk. Wtedy w miejscu adrenaliny i kortyzolu, pojawi się okscytocyna. Badania pokazują, że empatia wobec siebie jest istotnie połączona z dobrostanem psychicznym. Agnieszka Stein wymienia następujące elementy samowspółczucia:
- akceptowanie siebie;
- unikanie ocen;
- bycie życzliwym dla samego siebie;
- świadomość wspólnie dzielonego człowieczeństwa;
- uważność związana z nieuciekaniem od swoich doświadczeń, przeżyć i przyjmowaniem tego, co bolesne i trudne.
Bycie blisko ze sobą to jednoczesne akceptowanie swoich lęków, braku wiedzy, trudności. Brene Brown, psycholożka, mówi o tym, by akceptować swe niedoskonałości. Tylko wtedy mamy szansę na odzyskanie poczucia bezradności, które pozwala nam odczuć prawdziwy sens i autentyzm w naszym życiu. Zauważ więc swoją złość, zrób z niej użytek, wykorzystaj ją, by zaopiekować się sobą.
Tekst na podstawie:
https://www.youtube.com/watch?v=IvtZBUSplr4
https://www.youtube.com/watch?v=rFMWWUj34Ac
https://www.youtube.com/watch?v=_DcSVt06kfo
Agnieszka Stein, Nowe wychowanie seksualne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz