piątek, 9 sierpnia 2019

O adaptacji przedszkolnej raz jeszcze



O przedszkolnej adaptacji pisałam już kiedyś, jednak temat wciąż powraca, szczególnie aktualny staje się w drugiej połowie wakacji, kiedy wielkimi krokami zbliża się początek roku (przed)szkolnego. Nigdy więc dość pisania o tym, jak powinna wyglądać idealna adaptacja. Kwestie, które opisuję w tym artykule, nie są jedynie pisaniem palcem po wodzie, ale stanowią realną receptę na wspaniały początek nowego etapu w życiu dziecka. Wielokrotnie przechodzili tą drogą rodzice powierzający swoje przedszkolaki pod opiekę mojej placówki.

Wraz z początkiem przedszkola w życie dziecka powoli zaczną wkraczać relacje inne niż rodzinne. Znajdzie się przestrzeń na budowanie relacji z innymi dziećmi oraz dorosłymi, którzy przy odpowiedniej uważności, wiedzy i wrażliwości mogą stać się kolejnym, znaczącym ogniwem budującym poczucie bezpieczeństwa dziecka. Tak jak rodzic jest gwarantem bezpiecznego przywiązania dziecka, które to pozwala nabrać mu ufności do świata i stworzyć dobre poczucie własnej wartości, tak nauczyciel jest kolejnym dorosłym, który może wzbogacać poczucie bezpieczeństwa dziecka i dokładać cegiełkę do jego pozytywnego obrazu siebie i świata.

Relacja z nauczycielem jest bazowym elementem adaptacji. Bez otwartości, łagodności, dopasowania ze strony dorosłego w przedszkolu ani dziecko, ani rodzic nie będą w stanie z sukcesem rozgościć się w tym etapie życia dziecka. Zwróćmy więc uwagę na to, jak rozmawiamy z nauczycielem. Czy prowadząc z nim dialog, wysyłamy mu sygnały: ufam Ci, dobrze się z Tobą czuję, jestem bezpieczny? To pierwsze elementy dobrej adaptacji. Wszyscy żyjemy w przestrzeni emocji - wyczuwamy je, obserwując rozmówcę i otoczenie. Zadbajmy więc o to, by wzajemnie wysyłane emocje były pozytywne. Jeśli rodzice mają własne obawy i wątpliwości, dobrze jest je ugłaśniać, ujawniać i dawać im przestrzeń. Takie właśnie reakcje budują zaufanie i bezpieczeństwo dziecka.

Mama lubi moją Panią, jest przy niej swobodna, a to znaczy, że i ja mogę jej ufać - tak w dużym uproszczeniu dziecko funkcjonuje w swoim świecie wewnętrznym. Do tego, by przedszkole było przyjaznym miejscem, potrzeba czasu. Dziecko jest praktykiem, ono przeżywa życie, przede wszystkim, doświadczając. Potrzebuje więc sytuacji, w których doświadczy otwartości i wsparcia ze strony nauczyciela. Będzie wtedy bliższe pokonywania swojego lęku przed nowym miejscem i nieznanymi dziećmi, oddalając się tym samym w oczekiwany sposób od rodzica.

Kiedy rozpoczynacie adaptację, omówcie ją z nauczycielem. Idealnie, jeśli możecie w początkowym etapie przychodzić do przedszkola w momencie, gdy dzieci na sali pod jego opieką jest jeszcze mało. Szczególnie wrażliwe dzieci czują się pewniej, gdy to one witają dochodzących rówieśników, niż gdy mają dołączyć do dużej (i często hałaśliwej) grupy. Zachęcam do prób adaptacji przy wsparciu obojga rodziców na zmianę (często dziecku łatwiej rozstać się z jednym z rodziców, np. z tatą).

To co może okazać się pomocne, to wyczekiwanie na gotowość dziecka do dołączenia do grupy czy wejścia na salę. Wierz mi - dziecko jest bardzo ciekawe, co się dzieje na sali. Często jednak, zwłaszcza na początku, jego lęk jest na tyle duży, że ciekawość nie ma siły przebicia. Prędzej czy później, dziecko, któremu pozostawiamy swobodę i pozostawimy możliwość decyzji, będzie chciało zidentyfikować dochodzące głosy. Nachalne namawianie dziecka może sprawić, że zachowa się wręcz odwrotnie, kurczowo złapie się rodzica. Dziecko uszanowane w swoim tempie pokonywania trudności zaufa i otworzy się. To zaufanie dotyczy również chęci wyjścia z przedszkola. Szczególnie na początku, dzieci bywają przytłoczone poziomem hałasu i dynamiką życia przedszkolnego. Warto iść za głosem dziecka i kończyć dzień wtedy, gdy o tym mówi. Często bywa to po 1,5 czy 2 godzinach pobytu w placówce.

Kiedy już zacznie przebywać na sali, nie towarzysz mu, Rodzicu, w zabawie. Bądź jednak dostępny niedaleko - na przykład w szatni. Dziecko może zachęcać Cię do wejścia - warto mówić, że miejsce dla rodziców jest w szatni i że wciąż tu będziesz. To da dziecku pewność, że może powrócić i nasycić się Twoją bliskością, naładować akumulatory. Obserwacje przedszkolne pokazują, że dzieci powoli budują swój świat "po drugiej stronie" szatni. Znajdują swoje miejsce do obserwacji, ulubioną aktywność i z tego poziomu poznają otoczenie. Często, z biegiem dni, pozwalają sobie pójść dalej i eksplorować otoczenie. Szczególnie 3-4 latki tę eksplorację mają zapisaną w swoich potrzebach rozwojowych. Jeśli tylko zbudują poczucie bezpieczeństwa i przyzwyczają się do poziomu hałasu na sali, ta potrzeba odzywa się głośno i mały odkrywca idzie na podbój przedszkolnych kątów.

Kiedy pierwszy raz wyjść z szatni poza mury przedszkola? To bardzo delikatny temat i warto być w ciągłym kontakcie z nauczycielem, który nawiązał najlepszy kontakt z dzieckiem. Warto ustalić, że rodzic ma do załatwienia jedną sprawę, która zajmie np. 20 minut. Mogą to być zakupy w pobliskim sklepie. Idealnie, jeśli listę zakupów skonsultujesz z dzieckiem i po powrocie pokażesz mu zakupione, ustalone wcześniej produkty. Jeśli jesteś już w procesie adaptacji z dzieckiem, a ono zna swojego nauczyciela i pozwoliło mu już przekroczyć granicę ciała (daje się dotknąć, przytulić, komunikuje swoje potrzeby), dziecko będzie potrafiło ukoić swój smutek w ramionach nauczyciela. Twoje wyjście to dla niego trudna sytuacja, może protestować i mówić, że będzie smutne i będzie tęsknić. Naszym zadaniem jest uszanować te emocje i zaopiekować się nimi. Takie wsparcie pokazuje dziecku, że traktujemy jego uczucia poważnie i że są dla nas ważne.

Możesz wspólnie z dzieckiem ustalać formy pocieszenia w smutku, kiedy Ty jesteś poza przedszkolem. Jedną z alternatyw jest rodzinne zdjęcie, które dziecko może przy sobie nosić. Często rodzice pozostawiają dzieciom swój drobiazg, np. szalik. Dziecko ma przy sobie wtedy namiastkę rodzica. Wielokrotnie dzieci proszą, by zadzwonić do rodzica. Usłyszenie jego głosu może początkowo spowodować odblokowanie emocji i płacz, ale finalnie dziecko czuje się usłyszane w swojej potrzebie i wsparte. Wszelkiego rodzaju amulety czy serduszka malowane na dłoni dziecka dodają mu mocy. Nieodzowna w takiej narracji jest obecność nauczyciela, który podtrzyma opowieść o magicznym sercu miłości czy amulecie, który tajemnie łączy dziecko z rodzicem. Ogranicza Was tylko Wasza wyobraźnia, dla dziecka natomiast jest to namacalny sposób na uzyskanie wsparcia w przeżywanych emocjach.

Proces adaptacji może trwać nawet kilkanaście tygodni. Zdarza się, że dziecko potrzebuje tygodnia lub dwóch, by zbudować swoje poczucie bezpieczeństwa w placówce. Dzieci wysoko wrażliwe często potrzebują o wiele więcej czasu. Jeśli jesteś rodzicem WWD (wysoko wrażliwego dziecka), uzbrój się w cierpliwość. Prawdopodobnie ten proces będzie trwał około 2-3 miesięcy. O sukcesie adaptacyjnym możemy mowić, gdy dziecko rozstaje się z rodzicem w bezpieczny sposób (nawet jeśli jest smutne i płacze), komunikuje swoje potrzeby, załatwia swoje potrzeby fizjologiczne, spożywa posiłki, leżakuje i pozwala na pomoc w czynnościach samoobsługowych.

Pamiętaj, że w czasie przedszkolnego etapu pojawiają się momenty kryzysowe, kiedy dziecko nie chce chodzić do przedszkola. Może się tak również zdarzyć w trakcie adaptacji. Dzieci szczególnie mocno odczuwają wszelkie niedyspozycje fizyczne (niewyspanie, głód, zbliżająca się choroba). Jeśli Twoje dziecko wpada w płacz w przedszkolnej szatni i prosi Cię, byś dziś go stamtąd zabrał/-a, nie bój się spełnić jego prośby. Dzieci rozumieją definicję wyjątku, a wysłuchanie ich potrzeb pomaga pogłębianiu więzi. W takich momentach proponuję pożyczenie niewielkiej zabawki lub książeczki z przedszkola, nauczyciel może poprosić dziecko o troskliwą opiekę nad zabawką i odniesienie jej przy następnym dniu w przedszkolu. Pomoże to dziecku zachować ciągłość.

Jeśli dziecko nie chce iść do przedszkola, wesprzyj je, wysłuchaj, opowiedz, co słyszysz. Nie przekupuj swojego dziecka, ono wie, że przedszkole jest Wam potrzebne. To dla niego duża zmiana i wolałoby ten czas spędzać z Tobą, z Wami. Opowiedz mu, co Ty robisz, kiedy ono jest w przedszkolu, opowiedz co zrobicie, kiedy po nie przyjdziesz. Nie obiecuj jednak złotych gór, nie przekupuj. Bądź blisko, nazywaj potrzeby i emocje swoje oraz dziecka.

Powodzenia!



1 komentarz:

  1. Ale super blog. Bardzo ładne zdjęcia i interesujące wpisy. Znam też bardzo fajną stronę którą też lubię przeglądać bobas lubi wybór w wolnej chwili zajrzyjcie bo bardzo fajne ciekawe pomysły. Blog dla rodziców.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Blisko rodziców , Blogger